"Ale ja nie chcę być TYLKO PRZYJACIÓŁKĄ!"
Wstała o 10 i poszła do łazienki się umyć. Przebrała się i nie wiedziała co ze sobą zrobić. Po chwili postanowiła, że pójdzie
na dół. "Może trzeba w czymś pomóc pani Potter?"-pomyślała. Zeszła i zobaczyła Jamesa ze swoją mamą. Rozmawiali.
Stwierdziła, że nie będzie im przeszkadzać. Już miała iść z powrotem na górę, ale zatrzymał ją głos Rogacza.
-Lily, zaczekaj!
Odwróciła się i zobaczyła Jamesa i uśmiechająca się w ich stronę panią Potter.
-Porozmawiamy?-zapytał z nadzieją.
-Jasne.-powiedziała. Sama miała zamiar go o to poprosić.
-Nie zmarnuj tego, Jimmi.-usłyszała głos jego matki.
-O czym chciałeś ze mną porozmawiać?-zapytała po dłuższej chwili ciszy. Nic nie odpowiedział.
-James!-krzyknęła ze złością. -Chciałeś sobie tutaj ze mną pomilczeć?
-Nie.-odpowiedział w końcu.- Lily, ja wiem, że się ciebie za bardzo czepiałem. Przepraszam. Dopiero niedawno to
zrozumiałem. Przepraszam. Kocham cię, i chcę żebyś była szczęśliwa. Może zostaniemy tylko przyjaciółmi? Nie chcę cię
do niczego zmuszać.-powiedział i spuścił wzrok.
-Przyjaciółmi?
-Ja oczywiście zrozumiem jeżeli nie będziesz tego chciała. Po prostu chcę, żebyś była szczęśliwa.
-Ale ja nie chcę być TYLKO PRZYJACIÓŁKĄ!-krzyknęła Lilka
-Naprawdę?-ożywił się James i spojrzał jej w oczy. Piękne, zielone oczy.
-Naprawdę. Ja sama nie wiem jak ci to powiedzieć. Myślałam o tobie w wakacje i już nie mogłam się doczekać na spotkanie
z tobą. Dlatego zgodziłam się, żeby do ciebie przyjechać. Wiem, że to głupio zabrzmi, ale tęskniłam za tobą. Czekałam,
aż znów zaczepisz mnie z tym swoim "Evans, umówisz się ze mną?"-uśmiechnęła się- Jeszcze wczoraj myślałam, że
jestem czymś w formie wyzwania, że chcesz mnie zapisać tylko do swojej kolekcji. Dopiero Dorcas uświadomiła mi, że
ty na prawdę mnie kochasz. I chciałabym ci coś wyznać.-oczy Jamesa zrobiły się duże- Też cię kocham, James.-powiedziała
i zaczerwieniła się po same cebulki włosów. Patrzyła w jego piękne oczy i zauważyła jak błyszczą ze szczęścia. Czekała na
jego reakcję.
-Naprawdę? Nie oszukujesz mnie?-zapytał ponownie chłopak, nie wierząc własnym uszom.
-Tak. Ale nikomu ani słowa, na razie. Mogę na ciebie liczyć?
-Jasne.-uśmiechnął się promiennie- Nadal nie mogę w to uwierzyć. Lily Evans mnie kocha!-wykrzyknął ze szczęściem.
-Ciszej! Obiecałeś.-fuknęła i odwróciła się od niego, udając obrażoną. Podszedł do niej i przytulił ją w pasie.
-Wiem. Po prostu nie mogę uwierzyć w to szczęście.-powiedział cicho do jej ucha.
-Kocham cię, James-powiedziała. Wspięła się na palce i pocałowała go w usta.
-Też cię kocham, Rudzielcu.-powiedział- Dobrze całujesz.-powiedział i uśmiechnął się po huncwocku.
Lily dała mu kuśkańca w bok i powiedziała.-Ty też.
Uśmiechnięci ruszyli w stronę domu Potterów.
-Cześć mamo! Już jesteśmy!-krzyknął. Pani Potter wyszła z kuchni i spojrzała na parę. James powiedział ciche "Dziękuję"
i razem ruszyli budzić resztę imprezowiczów.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-Za co ty dziękowałeś mamie?-zapytała Lily
-Słyszałaś? Pamiętasz, że jak przyszłaś to z nią rozmawiałem.
-A co ja mam z tym wspólnego?-zapytała Lilka z ciekawością.
-Rozmawialiśmy o tobie. Mama uświadomiła mi, chociaż już wcześniej to wiedziałem, że głupio się zachowywałem, jak
tak ciągle za tobą latałem. Powiedziała, że jesteś bardzo miła.-uśmiechnął się do niej uroczo- To właśnie ona podsunęła mi
pomysł o zaprzyjaźnieniu się, żebyś mogła poznać mnie z innej strony. Wiem, że widziałaś we mnie napuszonego idiotę.
Powiedziała, że najlepszym wyjściem będzie właśnie przyjaźń. Nie wierzyłem, że to się uda. A jednak!-powiedział
z uśmiechem za co dostał kuśkańca w bok.-Wtedy weszłaś ty i kazała mi do ciebie iść i z tobą porozmawiać. Zgodziłem siś,
bo sam już miałem cię o to poprosić. I o to jej w tedy chodziło, jak krzyknęła za nami "Nie zmarnuj tego, Jimmi!". Pamiętasz?-
Evans kiwnęła głową-I tak w sumie, to już wszystko. Teraz trzeba obudzić resztę-powiedział i wskazał ręką na drzwi.
-Wiem. Tylko pamiętaj o naszej umowie. Na razie NIKT nie może się dowiedzieć, że jesteśmy razem. Zgoda?-zapytała
-Tak, tak. Przecież pamiętam.-odpowiedział jej znudzonym głosem.
Weszli do pokoju chłopaków i zauważyli, że już nikt nie śpi. Usiedli na podłodze obok swoich przyjaciół.
-Gdzie byliście?-zaciekawił się Syriusz.
-Na spacerze.-odpowiedziała szybko Lily i pokręciła przecząco głową w stronę Jamesa.
-Razem?!-zapytała Dorcas.
-Tak. Czy to takie dziwne, że przyjaciele idą na spacer?-zapytał z udawaną ciekawością Potter.
-Przyjaciele?!- zapytał Łapa
-Tak.- odpowiedziała i spojrzała na przyjaciółkę wzrokiem "później ci powiem"
-No nie...-odpowiedziała Dor.
-No widzisz.-uśmiechnął się i mrugną jednym okiem do Rudej, która uśmiechnęła się do niego.
-Wy coś kręcicie.-odparł Remus przyglądając się uważnie przedrzeźniającej się dwójce.
-My? Ojj Remi, jak możesz nas o coś takiego posądzać?-zapytała Lily urażonym głosem.
Wszyscy wybuchnęli śmiechem. Lunatyk zaczerwienił się.
-Ja po prostu..-zaczął się tłumaczyć- nigdy się przecież dobrze nie dogadywaliście.-mruknął.
-Ludzie się zmieniają, Lunio. Nie wiedziałeś o tym?-zapytał James
-Ojj dobra, dobra. Ja też widzę, że nie mówicie całej prawdy.-stanęła w obronie Remusa, Ann.
-Przecież nigdy byśmy was nie okłamali-powiedziała Evans.
Nikt już więcej nie drążył tego tematu.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ostatni tydzień wakacji minął bardzo szybko. Już dzisiaj mieli jechać do Hogwartu, Szkoły Magii i Czarodziejstwa.
Wszyscy niezmiernie się cieszyli, ale też martwili. W końcu byli już na siódmym roku. Nie dość, że mają OWUTEMY to
jeszcze nie mogli się przyzwyczaić do myśli, że to już ostatni rok razem. Właśnie wybiła 10.
-To co ferajna? Zbieramy się?-zapytał dziarskim tonem Potter.
-Jasne.-przytaknęli mu wszyscy.
-James, Syriusz proszę was, mniej kawałów, więcej nauki. Przekażcie Peterowi, żeby się zdrowo odżywiał, bo znowu się
rozchoruje. Remus przypilnuj ich! Dorcas, ucz się pilnie, Ann tak samo a ty droga Lily przypilnuj dziewczynek i Jamesa-tu
mrugnęła okiem do Rudej- Do zobaczenia w święta!-krzyknęła jeszcze na odchodne. Syriusz przywołał Błędnego Rycerza.
Wszyscy wpakowali się do niego razem z kuframi i krzyknęli.-King Kross!
Nie minęło 20 minut i już byli na miejscu, Chłopcy pomogli dziewczynom wypakować kufry i ruszyli na peron. Rozejrzeli się
dookoła czy nie ma żadnego mugola w okolicy i przeszli przez barierkę na peron 9 i 3/4.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Specjalna dedykacja dla Jodły i Frani ;** Przepraszam, że nie dodałam w poniedziałek, ale nie miałam czasu ;/ Następny post w poniedziałek (mam nadzieję). Komentujcie ;33