poniedziałek, 21 października 2013

Rozdział 2

Hej! :D Jest już nowy rozdział :D Mam nadzieję, że uda mi się dodawać posty w każdy poniedziałek.
Zapraszam do czytania i komentujcie! :P

-----------------------------------------------------------******----------------------------------------------------------

"Odwiedziny u Pottera."

Zaspana Lilka usiadła przy swojej toaletce i zaczęła czesać włosy. Nagle dobiegł do niej głos matki.
-Lily, kiedy ten twój KOLEGA miał po ciebie przyjść?- usłyszała z dołu. Walnęła się otwartą dłonią w czoło. "No tak, miałam
jechać do Pottera".
-Około 11.-odkrzyknęła mamie Ruda i zapytała- A która jest godzina?
-10:45
-O cholera!-powiedziała do siebie, i w pośpiechu zaczęła się ubierać. Nagle usłyszała dobrze jej znany głos na dole.

-O to pewnie ty jesteś James Potter, zgadza się?-rozpoznała głos swojej matki
-Tak, to ja.-to z kolei powiedział James
-Lily, zejdź na dół. To do ciebie!-krzyknęła do córki Mary Evans
-Już ide, mamo.-krzyknęła Ruda i zbiegła na dół.

-Hej James!-przywitała się Lilka
-Hej Lily! Gotowa?-zapytał chłopak.
-Tak, idziemy.-powiedziała i poszła uściskać matke.- Do zobaczenia w święta, Paa- krzyknęła do reszty domowników
i usłyszała jeszcze niechętny głos Petunii.
-Nikt nie będzie za tobą tęsknił.-Lily zacisnęła ręce w pięści ale nic nie powiedziała tylko pociągnęła Jamesa do wyjścia.

-Dlaczego się zgodziłaś?-zapytał po chwili milczenia Rogacz.
-Bo chciałam uciec od mojej siostry...-odparła, chociaż jechała do niego jeszcze z innego powodu.-Sam słyszałeś, jak
się do mnie odzywa.. Nikt mnie tam nie chce, James.-odpowiedziała smutnym głosem.
-A twoi rodzice? Nic jej nie mówią?-zapytał Potter
-Mówią, ale do niej nic nie dociera. Dle niej już zawsze będę dziwolągiem.-odpowiedziała mu ze smutkiem.
James jednym ruchem ręki przygarnął ją do siebie i mocno przytulił.
-Nie martw się.-powiedział chcąc dodać jej otuchy. W tej samej chwili zorientował się, że ją przytula i czekał na wybuch złości
Rudej, ale nic takiego się nie wydarzyło. Natomiast, ku zaskoczeniu Jamesa, dziewczyna przytuliła się do niego mocniej
i powidziała cicho -Dzieki, James.
Stali tak przez kilka minut aż w końcu się ocknęli.
-Przepraszam.- szepnęli oboje i się zarumienili.
-Chodź, bo Syriusz i Dor się nas nie doczekają- powiedział Rogacz ze śmiechem i ruszyli w stronę jego domu.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-Gdzie oni są?-zapytała zniecierpliwiona Dorcas
-Pewnie Ruda wydrapuje Rogaczowi oczy-powiedział ze śmiechem Łapa, ale widząc karcący wzrok przyjaciółki od razu
przestał się śmiać.-No co?
-Jajco!- odpowiedziała Dor i wystawiła mu język.
Nagle usłyszeli jakieś głosy w kuchni, więc zbiegli na dół. Zobaczyli Jamesa i Lily rozmawiających z panią Potter. Dor
od razu pobiegła przywitać się z przyjaciółką.
-Lily!-pisnęła uradowana
-Dor!-krzyknęła Lilka i przytuliły się mocno do siebie.
-Siemasz, Rudzielcu!-powiedział dziarskim tonem Łapa i pokazał jej szereg swoich białych zębów.
-Hej Black!-powiedziała Evans i wystawiła mu język. Po chwili oboje wybuchli śmiechem.
-Chodźcie na górę.-powiedział James, a przyjaciele poszli za nim.
-Lilka, coś się stało?-zapytała z troską Meadowes, kiedy zobaczyła nieobecny wzrok przyjaciółki.
-Potem ci powiem.-powiedziała Lily i zbyła ją ruchem ręki. Dorcas nie drążyła już więcej tego tematu.

-Może zagramy w butelkę?-zapytał z entuzjazmem James
-A nie lepiej poczekać na resztę?-zapytała Lilka
-Jak chcecie, ale oni będą dopiero wieczorem.-powiedział Potter
-No to nawet lepiej, nie?-zapytała Dor.
-No może...-odpowiedział Łapa.
-Dobra dziewczyny tam na przeciwko jest pokój dla was i dla Ann, jak już przyjdzie. Idźcie się rozpakować.
-Dobra.

Kiedy weszły do swojej sypialni Dorcas od razu siadła na łóżku i zawołała Rudą.
-Możemy pogadać?-zapytała po chwili.
-Oczywiście. Dor, my mówimy sobie wszystko prawda?-zapytała Lily
-Jasne.
-A nie wyśmiejesz mnie?-chciała się upewnić.
-Nigdy.
-No bo ja, chyba się zakochałam w Potterze- powidziała i poczuła jak palą ją policzki.
-To chyba dobrze.-odparła
-No właśnie nie. Dor, nie uważasz, że to dziwne zakochać się w kimś z dnia na dzień?- zapytała
-No nie wiem Lily, czy z dnia na dzień, bo jeszcze w Hogwarcie widziałam, jak na niego ukradkiem spoglądasz.
-Na mózg ci padło?! Ja?!
-Tak, ty. Przecież wiesz, że on cię kocha, Lilka.-powiedziała spokojnym głosem Meadowes
-To szczeniak! On nigdy mnie nie kochał, tylko chciał zapisać mnie do swojej kolekcji!-warknęła Lily
-Nawet nie wiesz, jak bardzo się mylisz,-westchnęła Dorcas
-A skąd ty to niby wiesz? Przecież jeszcze niedawno sama tak mówiłaś.
-Mówiłam, bo też tak sądziłam. Ale James powiedział mi wszystko, jeszcze zanim przyjechał Black.-wyjaśniła-
On cię naprawdę kocha, Lily. Daj mu szansę. Przecież jeszcze kilka minut temu mówiłaś, że się w nim zakochałaś.
-Bo tak jest.-westchnęła Lily-Tylko boję się, że jak mu to powiem, dam mu sadysfakcję, że w końcu zdobył Evans.
-Nie mów tak. To nie są już tylko szczeniackie wygłupy, on cię kocha. Zastanów się nad tym, Lilka.
-No nie wiem... Ja dalej uważam, że on mnie nie kocha, tylko cierpi jego męska duma, że nie może mnie zdobyć jak
wszystkie inne-westchnęła-ale chyba dam mu szanse.-powiedziała.
-Ja też mam ci coś do powiedzenia.-powiedziała Dor.-Podoba mi się Black.-powiedziała, i tak jak Lily, zaczerwieniła się.
-Ty mu chyba też.-powiedziała ze śmiechem Ruda, wyczekując na reakcję przyjaciółki.
-Zwariowałaś?! Blackowi? Chyba coś ci się pomyliło.
Lily parsknęła śmiechem.-wiedziałam, że tak zareagujesz.
Dorcas zrobiła obrażoną minę. Na ten widok, Evans zaśmiała się jeszcze głośniej. Dorcas też się zaśmiała i z uśmiechami
na ustach poszły do pokoju chłopaków.

-A co wy takie uśmiechnięte?-zapytał na widok dziewczyn Black.
-Nie musisz wiedzieć.-powiedziała Dor i uśmiechnęła się do niego uroczo. Potem wybuchła jeszcze większym śmiechem
na widok ogłupiałej miny Łapy. Wtedy do pokoju weszli Ann i Remus.
-O! Jesteście wreszcie!-zawołał James-a gdzie Glizduś?-Potter rozejrzał się-Miał przyjść z wami.
-Rozchorował się.-powiedział Remus i dosiadł się do przyjaciół na podłodze. Ann poszła za jego przykładem.
-To co, teraz możemy już grać.-zawołał ucieszony Łapa i podszedł do swojej torby, żeby wyjąć z niego zaczarowaną butelkę.
-Kto chce zacząć? Nikt. Dobra, to ja.-powiedział Syriusz a przyjaciele parsknęli śmiechem. Black zakręcił i wypadło na Rudą.
-Pytanie czy wyzwanie?
-Wyzwanie.
-Pocałuj Rogacza.-powiedział z szerokim uśmiechem na ustach. Lily podeszła do Jamesa i pocałowała go w policzek.
-Ale w usta!-krzyknął Black i uśmiechnął się jeszcze szerzej.
-Ej!-krzyknęła Ruda.-No niech wam będzie.-powiedziała i złożyła na ustach Pottera długi pocałunek. Przyjaciele patrzyli
z niedowierzaniem, a Łapa zagwizdał.
-No, Ruda! Nie spodziewaliśmy się tego po tobie.-powiedział i zaśmiał się głośno.
-Zadowoleni? To teraz ja!-krzyknęła i wyrwała butelkę z rąk Syriusza. Wypadło na Dor.
-Pytanie czy wyzwanie?
-Wyzwanie.
-Hmmm..-pomyślała Ruda.-Mam! Pocałuj Blacka w policzek.
-Phi..-prychnęła Dor- wielkie mi halo!
Podeszła do zdziwionego jej zachowaniem Syriusza i cmoknęła go w policzek.
Grali w butelkę jeszcze pół nocy, wymyślając różnie zadania i pytania. W końcu, wykończeni zasnęli w jednym pokoju.

poniedziałek, 14 października 2013

Rozdział 1

"Przecież to Potter!"

Promienie słońca perfidnie świeciły rudowłosej w oczy. Leniwie przetarła je i usiadła
ospale na łóżku. Poszła się ubrać i umyć. Kiedy rozczesywała włosy spojrzała na swoje
odbicie w lustrze. Lily Evans, rudowłosa gryfonka z kilkoma piegami na twarzy i zielonymi
oczami. Uważała, że jest brzydka, ale Potter zawsze mówił jej, że jest piękna. Nie wierzyła mu.
"Przecież to Potter!"-pomyślała. Nie chciała się przyznać, nawet sobie, ale tęskniła za jego
pięknymi, orzechowymi oczami. Zganiła się za to w myślach "To Potter!"-pomyślała znowu.
Tęskniła też za Huncwotami: Remusem Lupinem, Jamesem Potterem (ale on się nie liczy),
Syriuszem Blackiem i Peterem Pettigrew. Ale najbardziej tęskniła za Dorcas Meadowes-
którą śmiało mogła nazywać siostrą- i Ann Smitch. Przestała już rozmyślać i zeszła na
śniadanie.

-Cześć Dziwolągu!- powiedziała jej siostra, Petunia
-Cześć.- burknęła niemiło Lily. Po jej słowach od razu zepsuł jej się humor.

W pośpiechu zjadła śniadanie i pobiegła do swojego pokoju. Zgarnęła z biurka zdjęcie,
na którym była z przyjaciółmi. Ona stała na przodzie z Dor, a za nimi z szerokimi uśmiechami
machali do obiektywu James i Syriusz. Remus gadał na boku z Ann, a Peter jak to Peter,
znowu opychał się jakimś ciastkiem. Uśmiechnęła się na myśl o tym, że już za tydzień się z nimi
spotka, nawet z wkurzającym Potterem.

-Idę na dwór.- bąknęła ledwo słyszalnie i wyszła na podwórko. Usiadła na trawie i kolejny
raz tego dnia pomyślała o tych pięknych, przyciągających, orzechowych oczach Jamesa.
Czyżby nagle za nim zatęskniła? Przez 6 lat wkurzał ją tym ciągłym "Evans, umówisz się
ze mną?"  Zawsze mu wtedy odmawiała. Teraz jednak nie czuła do niego nienawiści, ale
zupełnie coś innego.. miłość, tęsknotę. Wyrzuciła te myśli z głowy. Przecież nie da się
kogoś pokochać z dnia na dzień, jak się go nienawidziło. Chyba. Uśmiechnęła się na myśl
o tym.

- No i co się tak głupio szczerzysz do tego płotu?- zapytała z kpiną Petunia.
-Nie twoja sprawa.- Warknęła Lily i pobiegła do swojego pokoju. Nawet nie zauważyła,
kiedy po jej policzkach zaczęły płynąć łzy. Nie wycierała ich, bo po co? Zawsze tak
reagowała na słowa swojej siostry. Kiedyś były kochającymi się siostrami ale Petunia
odwróciła się od niej, kiedy dostała list z Hogwartu. Dlaczego? Nikt inny z jej rodziny
nie posiadał magicznych zdolności, dlatego zawsze nie chętnie opuszczała Hogwart.
Przyjeżdżała na wakacje i na święta do domu, tylko ze względu na rodziców. Kiedy
wbiegła do pokoju, rozpoznała za oknem sowę Pott.. Jamesa. "Czego on chce?"-
zapytała samą siebie. Z niechęcią otworzyła okno i wpuściła sowę. Otworzyła list.

   Kochana Lily,
Wiem jakie były nasze relacje przez ostatnie lata, ale chciałbym to naprawić. Może
miałabyś ochotę przyjechać do mnie na ostatni tydzień wakacji? Są u mnie już Dor
i Łapa, a mają jeszcze przyjechać Luniek, Glizdek i Ann. Napisz mi odpowiedź jak
najszybciej i przyjdę po Ciebie tego samego dnia.
  Pozdrawiam,
         James

Lily popatrzyła jeszcze chwilę z otwartą buzią na list. Jechać czy nie? Może to jednak dobry
pomysł. Nie użerałaby się już z siostrą.. I zobaczyłaby się wcześniej ze swoimi przyjaciółmi..
Zastanowiła się chwile i postanowiła, że pojedzie. Zeszła na dół, żeby powiedzieć o tym
mamie i tacie.

-Jadę do kolegi do końca wakacji. Reszta moich przyjaciół już tam jest i z tamtąd pojedziemy
do szkoły.- oznajmiła
-Do jakiego kolegi?-zapytał z ożywieniem tata Lilki.
-Przyjaciel ze szkoły, James Potter.-odparła.
-Przyjaciel-powiedział po cichu pan Evans- no dobrze, jak twoi przyjaciele też mają tam być to nie mamy nic przeciwko, prawda Mary?- zwrócił się do pani Evans
-No dobrze-odparła, jakby od niechcenia mama Rudej- możesz jechać, tylko tam się zachowuj-powiedziała.
-Dobrze, dobrze-odpowiedziała znudzonym głosem Lily- Dziękuję.-powiedziała i pobiegła do swojego pokoju.

Zaczęła pakować swój szkolny kufer i wtedy coś sobie przypomniała. List! Wzięła
czysty pergamin i szybko napisała na nim odpowiedź dla Jamesa. Przywiązała list do nóżki
sowy i wypuściła ją przez okno. Usiadła z powrotem na łóżku i skończyła pakować kufer.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
-Ona i tak nie odpisze, pacanie.-odezwał się Łapa
-Ja też tak myślę. I to jeszcze na cały tydzień? To nie dla Lilki.-dodała Dorcas
-Ojj.. Zamknijcie się już!- odpowiedział Rogacz i wtedy zauważył na oknie swoją sowę.
Wpuścił ją do środka i zobaczył list.

-Od Lily.- powiedział tylko i zaczął czytać list.

   Kochany Jamesie,
Oczywiście, że mam ochotę do Ciebie przyjechać. Przyjdź po mnie około 11.
    Pozdrawiam,
           Lilka

Oczy Pottera stopniowo robiły się coraz większe, aż w końcu powiedział uradowany.
-Przyjedzie!

Na te słowa przyjaciele wymienili spojrzenia i uśmiechnęli się szeroko do Rogacza.

-----------------------------------------------------* * *---------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że się spodoba. Piszcie w komentarzach swoją opinię. Następny rozdział pojawi się niedługo, jeszcze nie wiem dokładnie kiedy. P.S. Ryba przekonałaś mnie xD

Wstęp.

Witam! ;D
Jestem Lipa i mam zamiar pisać bloga o przygodach Jamesa, Lily i Huncwotów *-*. Przeczytałam dużo blogów o Jamesie i Lily ;P Miałam za dużo pomysłów, więc zaczęłam sobie pisać swoją historię. Niestety, nie potrafię pisać, że ciągle się ze sobą kłócą ;//. Mam nadzieje, że nie będzie za słodko i zapraszam do czytania ;D Proszę zostawiać komentarze pod postami z opinią xD Nie wiem czy wam się będzie podobało to co piszę, ale trudno. Przyjmę każdą krytykę.

Pozdrawiam,
Lipaa!